Po tomografii był czas na bera .
Wizyta na oddziale była jedną z najgorszych nocy w moim życiu, ile było płaczu ucieczek, a proszenia z mojej strony i nie ma jak mama i tata, którzy zawsze pomogą.
Czasami zastanawiam się, czy zawsze tak będzie - walka, by pobrać krew, by wziął syrop wieczny opór i ucieczka krzyki piski bicie szczypanie, które doprowadza człowieka do białej gorączki.
A tak walczyły pielęgniarki, by tylko obmyć 4 miejsca pod diody do badania bera do tego były aż potrzebne 4 dorosłe osoby do jednego 7 latka już nie chce wiedzieć co będzie jak on będzie miał 15 lat.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz